Na balet Exodus / Bieguni-Harnasie z nastolatką

balet Exodus / Bieguni-Harnasie

W ubiegłą niedzielę poszłam na balet Exodus / Bieguni-Harnasie z moją jedenastoletnią córką. O to wyjście poprosiła mnie po tym, jak na wiosnę obejrzałyśmy stream z charytatywnej gali baletowej w Teatrze Wielkim – Operze Narodowej w Warszawie. Ta instytucja od początku wojny mocno zaangażowała się w pomoc Ukrainie i w wieczorze poświęconym ofiarom wojny umieściła fragment baletu Exodus Anny Hop. Choreografia tak mocno poruszyła moją córkę, że od tamtej pory powtarzała, że musi ją jeszcze raz zobaczyć.

Balet Exodus Anny Hop

Balet Exodus to trzy połączone ze sobą obrazy do trzech różnych kompozycji Wojciecha Kilara. Każdy obraz pokazuje człowieka z innej perspektywy — zbiorowości, indywidualności i drogi. Anna Hop zaznaczyła jednak, że warstwa emocjonalna spektaklu była dla niej tak samo ważna, jak warstwa intelektualna.

To stwierdzenie chyba najlepiej opisuje istotę tego spektaklu: nie ma życia bez przeżycia. Emocje, które towarzyszą oglądaniu genialnej choreografii masy ludzkiej w pierwszej części, trudnych emocji w skomplikowanych relacjach międzyludzkich w drugiej części i wreszcie przytłaczającej wizji finału nie pozwalają nie zastanowić się nad tym, co ja właśnie przeżyłam. Dlaczego mnie to porusza? Czy te emocje mnie dotyczą w moim życiu? Czy znajduję się w takich relacjach? Czy widzę z nich wyjście?

II Koncert Fortepianowy Wojciecha Kilara użyty w drugiej części baletu Exodus Anny Hop.

” […] Każdy z innego powodu, dobrowolnie lub z przymusu. W skali mikro i makro. Każdy z nas jest w trakcie swojej wędrówki, zarówno dosłownie, jak i metaforycznie. Co jest wspólnym mianownikiem opuszczenia miejsca doczesnego w drodze do docelowego? Pozostawienie przeszłości za sobą. Towarzyszące wędrówce niepewność, oczekiwanie, oczyszczenie i nadzieja. […]”

Anna Hop

To nie jest wydumana sztuka. Oglądając Exodus Anny Hop, jasno zobaczyłam, czemu nie leżą mi choreografie Krzysztofa Pastora (wspominałam o tym w moim opisie baletu Dracula): treść to nie wszystko. Nie wystarczy przemyśleć, wyekstrahować i połączyć ze sobą elementy danego tematu. Trzeba jeszcze dodać do tego serce, wewnętrzne, podświadome nawet odczucia i uwolnić je, aby same mówiły. Sztuka mówienia jest tak naprawdę sztuką słuchania. Anna Hop nie przegaduje widza swoją wizją. Raczej roztacza widok, abyśmy mogli zasłuchać się w siebie.

Balet Exodus z nastolatką
Po spektaklu Exodus Anny Hop w Teatrze Wielkim

Balet Bieguni-Harnasie Izadory Weiss

To samo, choć nie tak samo mówi Izadora Weiss w balecie Bieguni-Harnasie. 

Balet powstał na motywach zaczerpniętych od dwojga wybitnych artystów: Olgi Tokarczuk (powieść Bieguni) i Karola Szymanowskiego (IV Symfonia Koncertująca i balet Harnasie). Szymanowski niewątpliwie był geniuszem, jednak spotkania z jego muzyką nie dla każdego są proste, a czasem potrzeba szczególnego czasu i okoliczności, aby zanurzyć się w pełną głębię wyrazu jego wykwintnych kompozycji. Takie okoliczności wręcz wirtuozersko stworzyła Izadora Weiss, układając choreografię, która nie tyle towarzyszy muzyce, ile współistnieje z nią.

Słuchając muzyki Szymanowskiego z ilustracją Weiss myślałam sobie: jak genialna jest ta muzyka! Choć wiem, że gdybym usłyszała ją w filharmonii, to wysiedziałabym swoje, zerkając ukradkiem na zegarek.

Harnasie Karola Szymanowskiego

Każdy ruch tancerzy (a także chórzystów) jest ściśle związany z energią muzyki. Nie jest to ilustrowana opowiastka, jak Korsarz, ale wielowymiarowe przeżycie muzyczno-wizualno-ruchowe.

Balet opowiada o Annuszce — kobiecie przytłoczonej relacjami z rodziną: chorym dzieckiem, dominującymi krewnymi i wycofanym mężem. Szuka ucieczki od tego swoistego więzienia i znajduje ją w postaci Galiny, która, tak jak i tytułowi Bieguni i Harnaś, jest raczej postacią ze snu niż z rzeczywistego świata. Te senne wizje Galiny — uosobienia wolności i samoświadomości i Harnasia — energetycznego, fascynującego, obecnego mężczyzny każą Annuszce skonfrontować się z samą sobą. Zobaczyć, że wolność człowieka nie pochodzi z zewnątrz.

Balet Bieguni-Harnasie jest opowieścią o wolności — jaką ma wartość, co ją ogranicza, jak ją tracimy i jak można ją odzyskać. Nie ma tu prostych odpowiedzi, za to jest zachęta do poszukiwań swoich indywidualnych odpowiedzi.

Balet Bieguni-Harnasie Teatr Wielki
Ukłony po balecie Bieguni-Harnasie Izadory Weiss

„Teatr to jest poezja. […] Teatr, nie wchodząc nachalnie w przestrzeń każdego widza, właśnie poprzez poezję próbuje pokazać problemy, z jakimi się dziś mierzymy.”

Izadora Weiss

Nasze wrażenia z wieczoru – balet Exodus / Bieguni-Harnasie

Odbiór dyptyku baletowego Exodus / Bieguni-Harnasie jest i łatwy i trudny.

Łatwy, bo to dwie spójne wypowiedzi choreograficzne, które wszystkimi środkami wyrazu — ruchem, światłem, kolorem i muzyką — wywołują silne emocje, które zmuszają do zadania sobie pytania: co ja czuję? dlaczego czuję? co to dla mnie znaczy?

Trudny, ponieważ dotyka często nieuświadomionych problemów: kierunków rozwoju społeczeństwa, drogi jednostki, wolności indywidualnego człowieka.

Moja jedenastolatka łyknęła Exodus Anny Hop od pierwszych taktów. Pewnie dlatego, że muzyka samego Exodusu Kilara jest tak organiczna, że obserwowanie przepływu ludzkiej masy jest wręcz hipnotycznym przeżyciem.

Co do Biegunów-Harnasi Izadory Weiss, to z początku córce ten balet nie pasował – kanciasta harmonia Szymanowskiego i spójna z nią choreografia w ciasnym mieszkaniu pełnym negatywnych relacji, poczucia samotności i uwięzienia nie są z gatunku przyjemnych. Jednak ostatecznie ten wieczór okazał się doskonałym punktem wyjścia do rozmowy o tym, co tu i teraz: o relacjach w jej klasie, o presji większości, o prawie do bycia sobą i szanowaniu swojej indywidualności.

Bardzo się cieszę, że miałyśmy okazję razem przeżyć ten poruszający wieczór. Myślę, że balet Exodus / Bieguni-Harnasie będzie wracał na deski Teatru Wielkiego – Opery Narodowej, a wtedy serdecznie Was zachęcam do zakupu biletów.

Nie mogę się już doczekać kolejnego wyjścia do teatru — to już dziś wieczorem! O tym, na co idę z dziećmi do teatru, pisałam Wam w osobnym wpisie.

Może Cię to zainteresuje...

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *