Na Nosal z dzieckiem - pod szczytem

Nie opowiedziałam Wam do tej pory o moim niespodziewanym wypadzie w Tatry i choć sezon się kończy, to pogoda jeszcze pozwala na takie wyjścia. Dlatego polecam Wam w dzisiejszym wpisie wyjście na Nosal z dzieckiem. W mojej wersji wycieczka jest wzbogacona o spokojne zejście do Doliny Olczyskiej, gdzie czeka na Was spektakularne wywierzysko.

Pętla Jaszczurówka – Nosal – Dolina Olczyska – Jaszczurówka

Na tę wycieczkę wybrałam się spontanicznie, wracając z rodzinnych wakacji na Słowacji. Mieliśmy pojechać na nocleg pod Krakowem, ale po przekroczeniu granicy w Łysej Polanie nie wytrzymałam tych cudnych widoków i kazałam się wysadzić w Jaszczurówce. Dołączyła do mnie moja wtedy dziesięcioletnia córka i sześciolatek. Kliknęłam na Bookingu najbliższy wolny nocleg i życzyłam mężowi i pozostałej dwójce dzieci miłej drogi do Krakowa. Miałam ich dogonić dobę później autobusem rejsowym relacji Zakopane-Kraków.

Zanocowaliśmy w Jaszczurówce, bardzo blisko ujścia Doliny Olczyskiej. Można było stąd zacząć wycieczkę doliną do wywierzyska, a potem skierować się przez Nosalową Przełęcz na szczyt Nosala a stamtąd zejść łagodnie do Kuźnic lub bardzo stromym szlakiem na Kuźnicką Polanę.

Mi zależało na tym, żeby dzieci poczuły, jak strome potrafią być Tatry. Chciałam więc ten szlak przejść w odwrotnym kierunku, zaczynając od intensywnego podejścia. Na szczęście w Zakopanem jeździ dość sprawna komunikacja autobusowa, dzięki której mogliśmy podjechać wygodnie z Jaszczurówki w okolice Kuźnickiej Polany.

W ten sposób powstał plan na Nosal z dzieckiem, a w zasadzie z dwoma.

Na Nosal z dzieckiem – wyjście z Kuźnickiej Polany

Był piękny, sierpniowy dzień i po wyjściu z autobusu, koło 9:30, na ulicy Mieczysława Karłowicza musieliśmy przejść kawałek do Polany Kuźnickiej. Po drodze zahaczyliśmy jeszcze o sklep i koło 10:00 weszliśmy na ścieżkę prowadzącą z doliny Kuźnickiej, na wschód, pod zaporą prosto do kasy TPN.

Zapora pod Nosalem

Jako posiadacze Karty Dużej Rodziny minęliśmy kasę bez kolejki i ruszyliśmy zielonym szlakiem raźno pod górę.

Dzieci były pod wielkim wrażeniem stromizny i stopnia trudności szlaku. Czasem szły po żywej skale, czasem po drewnianych drabinach, czasem po bitej ścieżce, a czasem po kamiennych schodach.

Niezmiennie towarzyszył nam widok na coraz głębszą przepaść w pobliżu ścieżki, a także na przepiękną, dziką przyrodę.

Szlak był dość zatłoczony, ale nie przeszkadzało nam to za bardzo. Ciekawe było za to zderzenie z kompletnie nieprzygotowanymi turystami. 10 minut od kasy zahaczyła nas rodzina obcokrajowców z pytaniem, czy na szczyt jeszcze daleko. Powiedziałam, że owszem, co ich dość zmartwiło. Dzień był ciepły, a oni mieli ze sobą niewiele wody i żadnego prowiantu. Uparli się, że będą szli dalej, ale przekonałam ich, żeby choć przyjęli paczkę ciastek z moich sporych zapasów. Ostatecznie na szczyt dotarli bezpiecznie, ale mam nadzieję, że następnym razem nie zapomną o zasadach bezpieczeństwa w górach: planowaniu trasy, odpowiednim nawodnieniu i zabraniu odpowiedniego posiłku.

Wejście na Nosal z dziećmi

Wyjście na Nosal z dzieckiem to niemałe wyzwanie, choć też wspaniała przygoda. Stromizna sprawia, że każde 100 m to duży wysiłek ale też na każdym zakręcie czeka nagroda w postaci przecudnych widoków. Dzięki temu każdy mały odpoczynek jest niesamowitą przyjemnością.

Z dzieckiem na Nosal

Dla sześciolatka ta trasa była sporym wyzwaniem, ale też powodem olbrzymiej satysfakcji. Ponieważ dzień był ciepły i bezwietrzny pamiętaliśmy o piciu i oblewaniu głowy wodą, aby uniknąć przegrzania.

Na Nosal z dzieckiem - pod szczytem
Na Nosal z dzieckiem – niesamowita przygoda i niesamowite wyzwanie

Wejście zajęło nam nieco ponad godzinę, ale na szczycie spędziliśmy niewiele mniej! Tyle czasu odpoczywaliśmy, podziwialiśmy widoki, jedliśmy kanapki i ukochaną czekoladę i cieszyliśmy się olbrzymim sukcesem. Ja na szczycie spotkałam też dawno niewidzianego kolegę.

Na Nosal z dzieckiem - szczyt

Nosal – zejście przez Nosalową Przełęcz

Po porządnym odpoczynku skierowaliśmy kroki w stronę Nosalowej Przełęczy. Zielony szlak pod samym szczytem szedł stromo w dół, ale później zamienił się w szeroką, łagodniejszą ścieżkę.

z Nosala na Nosalową Przełęcz

Na początku szlak prowadził otwartym terenem i mogliśmy podziwiać widok na Dolinę Olczyską, ale później wszedł w las, co dało nam wytchnienie od słońca.

Widok na Dolinę Olczyską
Widok na Dolinę Olczyską spod Nosala

W ciągu 20 minut byliśmy na Nosalowej Przełęczy. Zapytałam dzieci, czy chcą iść krótszą drogą do Kuźnic, czy nadłożyć drogi szlakiem żółtym, żeby przejść wzdłuż przepięknego potoku i zobaczyć wywierzysko. Dzieci były lekko zmęczone, ale też zaintrygowane nieznanym rodzajem źródła. Do tego czuły się bardzo dumne ze swojego wyczynu wejścia na Nosal i były przekonane o swoich możliwościach.

Ucieszyło mnie to tym bardziej, że szlak w stronę Doliny Olczyskiej był znacznie mniej zatłoczony.

Dolina Olczyska – wywierzysko Olczyskie

Zjeście z Nosalowej Przełęczy do Wywierzyska Olczyskiego zajęło nam dokładnie pół godziny spokojnym spacerem. Droga szła łagodnie w dół w otoczeniu ziół i kwiatów.

Z Nosalowej Przełęczy do Doliny Olczyskiej

Dla zmęczonych nóżek szeroka i równa ścieżka była sporym wytchnieniem, tym bardziej, że pokonywaliśmy ją w dół.

Dolina Olczyska
Widok na Polanę Olczyską

Wywierzysko zrobiło na dzieciach niesamowite wrażenie. Bardzo rwący potok wypływa po prostu znikąd. Lodowata, cudnie szumiąca woda była wspaniałą nagrodą po wymagającej wspinaczce.

Dzieci dobre 15 minut chłodziły się wodą, skakały po kamieniach i cieszyły się pięknem doliny.

Wywierzysko Olczyskie

Szlak żółty prowadził dalej wzdłuż potoku, skrajem lasu, przez Polanę Olczyską aż do szlaku zielonego.

Dolina Olczyska z dziećmi

Przy wejściu na zielony szlak minęliśmy przyjemne miejsce piknikowe z drewnianymi stołami, ale nie zatrzymaliśmy się na nim. Zrobiliśmy to kawałek dalej, na skraju lasu, ponieważ poniżej miejsca piknikowego szlak prowadził otwartym, skąpanym w słońcu terenem. Gdy ścieżka doszła do wschodniego skraju doliny, odpoczęliśmy przez jakieś 10 minut w przyjemnym cieniu.

Polana Olczyska z dziećmi

W sumie droga od wywierzyska do wyjścia z TPN, licząc z odpoczynkiem, zajęła nam godzinę. Moje dzieci były już konkretnie zmęczone, ale też potok przynosił im wiele przyjemności i nie przepuszczały żadnej okazji, żeby zamoczyć w nim ręce.

Potok Olczyski

Nasza wycieczka nie skończyła się na wyjściu z Doliny Olczyskiej – musieliśmy jeszcze wsiąść w autobus miejski do dworca PKS i złapać transport, żeby dogonić resztę naszej ekipy. Nie było to trudne – zaledwie pół godziny później siedzieliśmy już w pekaesie, który w niecałe 3 godziny dowiózł nas do Krakowa.

Na Nosal z dzieckiem – dlaczego warto?

Ten wypad w Tatry jest jednym z najlepiej wspominanym przez moje dzieci. Dlaczego?

Najbardziej podobało im się to, że spory wysiłek był natychmiast nagradzany spektakularnymi widokami, a jednocześnie nie trwał długo. Cała wędrówka zajęła nam 4 godziny, ale tylko godzinę z tego było pod górę. Dzieci były niesamowicie dumne z siebie, ponieważ nigdzie nie widziały takich stromizn.

Jednocześnie trasa była bardzo różnorodna – pojawił się każdy rodzaj nawierzchni i dzieci musiały zastosować każdą technikę wspinaczki, więc nie było nudy. Jedynym bardziej monotonnym fragmentem wycieczki było wyjście z doliny Olczyskiej, ale nie był to na tyle długi kawałek, żeby stało się to uciążliwe.

Szczerze polecam Wam taką wycieczkę. Jeżeli jednak nie macie czasu na wypad w Tatry, to polecam Wam… Świętokrzyski Giewont, czyli wypad na Miedziankę – drugie ulubione miejsce moich dzieci.

Może Cię to zainteresuje...

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *